Polak, Igor Sikorski najbardziej znany jest z brązowego medalu zdobytego podczas igrzysk w Pjongczangu w narciarskiej konkurencji monoski. Nie wszyscy wiedzą, że niemal od dekady, z powodzeniem uprawia sitwake. We wrześniu, w Paryżu został mistrzem świata w tej letniej, wodnej dyscyplinie sportowej. Obecnie jest też jej największym promotorem w naszym kraju i trenerem zachęcającym wszystkich do jej spróbowania.
Wydawałoby się, że stosunkowo niedawno skupiłeś się wyłącznie na sitwake’u i już pierwszy sukces. Czy dużo wysiłku w niego włożyłeś?
Na sitwake pływam od 2015 roku. To wtedy po raz pierwszy w Polsce zamontowaliśmy ramę (samoróbkę) do deski. Z biegiem czasu uczyliśmy się pływać oglądając filmiki riderów z Włoch i Francji. Początkowo wake był dla mnie uzupełnieniem treningu pod sitski (narty w pozycji siedzącej), bo to narty były moją główną dyscypliną. Od dwóch lat śmigam tylko na wake'u, a w zimę trenuję w Tajlandii na Thai Wake Park z legendą tego sportu - Meme Pagnini. To od niego najwięcej się nauczyłem.
Trzecie miejsce w Paryżu zajął Bartosz Weselak. Czy to kolega z campów w Lunar Cable Park lub z polskiej sekcji sitwake'owej, którą prowadzisz?
Mega cieszę się że Bartek też wskoczył na podium mistrzostw świata. Zaczęło się od tego, że chciał spróbować tego sportu. Nauczyłem go podstaw, a później podstawowych trików. Było to dobrych kilka lat temu. Bartek zrobił ogromne postępy, bo ma wielką zajawkę i nie boi się mocno trenować. Teraz jeździmy na tym samym poziomie, startujemy w zawodach. Raz ja wygrywam, a raz Bartek, więc taka rywalizacja dodatkowo napędza. Prowadzimy również sekcje na Wake Zone Stawiki w Sosnowcu i bierzemy udział w największych eventach, jak np. międzynarodowy Camp w Lunar Cablepark w Hiszpanii oraz w biegu Wings for Life World Run poprzedzającym ten właśnie obóz.
Takie zawody to okazja do sprawdzenia, jak ma się wakeboarding (w ogóle) na świecie i jak Polacy wypadają na tle innych. Czy cały polski sitwake jest mocny?
Polski sitwake poszedł mocno do przodu w ostatnich latach. Mamy ekipę, która trenuję regularnie, ale również grono ludzi, którzy pływają rekreacyjnie czerpiąc z tego mega frajdę. Trzeba przyznać, że dzięki treningom ludzie stają się silniejsi, a to przydaje się w życiu, szczególnie jak jeździsz na wózku.
Czy tego rodzaju zwycięstwo da kopa dyscyplinie? Czy pokładasz w tym wielkie nadzieje, czy raczej dalej trzeba stawiać na szerokie promowanie sportu i zachęcanie do uprawiania go kolejnych osób?
Myślę, że dwa medale mistrzostw świata dadzą kopa dyscyplinie. Zawsze stawiamy na promowanie sportu - dalej będziemy organizować szkolenia i obozy, zachęcać coraz więcej ludzi do pływania. Mamy do tego odpowiedni sprzęt i wiedzę. Do tego najlepsze miejsce i grono profesjonalnych ludzi, z którymi współpracujemy. Sitwake będzie się rozwijać, nie ma innej opcji!
***
Igor, który w wieku 17 lat doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego. Jest ambasadorem charytatywnego biegu Wings for Life World Run. Ostatnio organizował Bieg z Aplikacją podczas międzynarodowego, sitwake’owego obozu treningowego w Hiszpanii. Dołącz do niego i setek tysięcy ludzi z całego świata podczas kolejne edycji, 4 maja 2025 – tutaj.