28-30 czerwca, we Wrocławiu odbędzie się druga edycja parkourowego zlotu Keep Flowin, którego pomysłodawcą i organizatorem jest Krystian Kowalewski – jeden z najlepszych polskich freerunnerów. Miejsca dla uczestników skończyły się w dwa tygodnie od otwarcia zapisów, ale nie trzeba być jednym z nich, żeby obejrzeć to, co na różnych miejskich przeszkodach potrafią zrobić mistrzowie sztuki ruchu.
Śledź to, co będzie się działo podczas zlotu Keep Flowin na Instagramie: instagram.com/keep.flowin
„Pierwsza edycja, która odbyła się rok temu wypadła fantastycznie. Przerosła moje oczekiwania” – opowiada Krystian Kowalewski. „Rok temu wpadłem na pomysł, żeby zorganizować zawody w nowym formacie, który będzie łączył skill (czyli zawody polegające na odhaczaniu nowych challenge’ów) i styl (jak podczas Red Bull Art of Motion). Znalazłem 6 różnych miejscówek we Wrocławiu, a na każdej ustawiłem jedno wyzwanie – od bardzo podstawowych, parkourowych ruchów po hardkorowe na tyle, że może zrobią je trzy osoby. Mieliśmy 80 uczestników, co na debiutancki event w parkourowym środowisku jest całkiem pokaźną liczbą. Ludziom spodobał się ten format. Poza tym wszystko było nastawione na społeczność. Były warsztaty, które prowadził mój kolega z Wrocławia Kacper Kośmider, a wieczorem oglądaliśmy filmy nagrane w ciągu dnia. Skoro wyszło tak super, trzeba to było powtórzyć w tym roku”.
Czy i gdzie będzie można zobaczyć freerunnerów i parkourowców we Wrocławiu w akcji?
„Zapraszamy! Zaczynamy w piątek. Będziemy na Wzgórzu Andersa. To chyba najlepsze miejsce, żeby przyjść i popatrzeć. W sobotę będziemy na bulwarach, zaraz obok Mostu Grunwaldzkiego. Będzie tam setka ludzi, bo są tam dwa challenge’e. Przejmiemy to miejsce na trzy godziny – od około 14:00 do 17:00. Będzie nas można spotkać w okolicach Starego Miasta, na Manhattanie, czy nad Odrą. Będziemy się przemieszczać, ale na pewno będzie nas widać”.
Zarówno harmonogram, jak i opis challenge’ów dla uczestników znajdziecie na Instagramie Keep Flowin: instagram.com/keep.flowin
Zlot i zawody będą powtórzone, ale także ulepszone. Zadaniem dla uczestników jest wplecenie parkourowej akcji z danym challengem do swojego video. Każdy uczestnik może nagrać sześć akcji – jeśli tylko jest w stanie sprostać każdemu z wyzwań. „Planuję wszystko od pół roku. Wymyśliłem kolejne challenge’e. Trochę ułatwiłem zadanie, bo chciałem żeby wyzwania były bardziej osiągalne dla początkujących. Jeden spot jest taki, że możesz trenować parkour tydzień, a i tak coś na nim wymyślisz. Ale jedno wyzwanie jest takie, że może dwie lub trzy osoby je zrobią. Chciałem zostawić jeden hardkorowy, bo zależy mi na tym, żeby każdy wychodził ze strefy komfortu i próbował nowych rzeczy. Dlatego nie będą to tylko standardowe triki” – zapowiada Krystian. Lekki upgrade skali trudności wyzwań, to nie wszystko. „Tak samo, jak w poprzednim roku mamy nagrody pieniężne. Mamy też kategorię best female, bo zapisało się prawie 15 dziewczyn. Na polskich zlotach chyba jeszcze nigdy ich tyle nie widziałem. W sumie będzie ponad sto osób. Mamy więcej uczestników z zagranicy, bo około 15 – tym razem komunikację prowadziłem też po angielsku. Będzie też nagroda specjalna, ale nie mogę zdradzać za co ona jest, bo to niespodzianka. No i będzie parę rzeczy z jajem. Na noclegu zrobimy siłowanie na łapę, żeby ludzie nie zmęczyli się skakaniem, ale też pobawili w inny sposób”.
Nie trzeba było długo namawiać ludzi do wzięcia udziału w drugiej edycji zlotu Keep Flowin. Można więc przyjąć, że pomysł Krystiana się przyjął. „Myślę, że samo wyprzedanie biletów w dwa tygodnie mówi samo za siebie. Poprzednim razem nie sprzedaliśmy całości, a zajęło nam to dwa miesiące. Miałem informacje od kolegów, którym nie udało się wpaść, że: „ominąć taki zlot to szkolny błąd”. Wygraliśmy też nagrodę w plebiscycie na zlot roku Polskiej Federacji Parkour i Freerun, także sądzę, że ludzie się mega jarali tamtą edycją, a każda następna będzie tylko lepsza”.