Lindsey Vonn słucha hymnu USA po wygraniu zjazdu podczas Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim w St Moritx w Szwajcarii 12 grudnia 2025 r.
© Alain Grosclaude/Agence Zoom/Getty Images
Narciarstwo Alpejskie

Lindsey Vonn znów na szczycie!

Wróciła po 5 latach sportowej emerytury, z tytanem w kolanie i… zwyciężyła w najbardziej wymagającej fizycznie konkurencji Pucharu Świata. Lindsey Vonn znów dokonała niemożliwego!
Autor: Maciej Świerz
Przeczytasz w 3 minPublished on
W drugi weekend grudnia narciarski Puchar Świata zawędrował do Sankt Moritz. Do Szwajcarii zjechały się wszystkie specjalistki od konkurencji szybkościowych, bo na trzydniowy, przedłużony weekend organizatorzy zaplanowali dwa wyścigi zjazdowe oraz rywalizację w supergigancie. Miał to być przede wszystkim pierwszy test formy wypracowanej przez zawodniczki na sezon olimpijski. Wśród faworytek wszyscy wymieniali przede wszystkim Sofię Goggię, ale wtedy… pojawiła się ONA.
Lindsey Vonn ruszyła na trasę zjazdu w St. Moritz dopiero z 16. numerem - za grupą najszybszych zawodniczek z ubiegłego sezonu. Od wyjazdu z bramki startowej do mety jechała z pełną agresją i determinacją, a po minach rywalek było widać, że chyba zrozumiały, co się święci. 41-letnia Amerykanka, która wróciła po 5 latach sportowej emerytury, z częściową protezą kolana, zupełnie zdominowała konkurencję, wygrywając z drugą Magdaleną Egger (Austria) o prawie sekundę!
To był nokaut, którego nikt się nie spodziewał, ale zdecydowanie nie był przypadkowy. Vonn została najstarszą narciarką w historii, której udało się wywalczyć złoty medal Pucharu Świata. W sobotę, w drugim wyścigu zjazdowym, Vonn sięgnęła po srebro, pokazując tym samym, że w tym sezonie będzie piekielnie szybka.

Historyczne złoto po 7 latach

Lindsey Vonn łamie obecnie wszelkie znane nam narciarskie stereotypy. Jest najstarszą narciarką w historii, której udało się wywalczyć złoty medal Pucharu Świata - i co najciekawsze - w konkurencji szybkościowej. W sezonie 2019 Amerykanka udała się na „przymusową” sportową emeryturę, ponieważ jej kolano nie nadawało się już nawet do chodzenia, nie wspominając o jeździe na nartach z prędkością 120 km/h. Zawodniczka przeszła szereg operacji, w tym skomplikowane zabiegi, dzięki którym część jej kolana jest obecnie wykonana z tytanu. Po takich przygodach „normalni” śmiertelnicy zwykle cieszą się, że mogą chodzić bez większych dolegliwości bólowych, ale Vonn to zdecydowanie nie wystarczyło.
Po 5 latach przerwy, w ubiegłym sezonie Amerykanka postanowiła wrócić do profesjonalnego ścigania na najwyższym poziomie i zaczęła coraz ambitniej rozpychać się w czołówce Pucharu Świata. Po zdobyciu srebrnego medalu w marcu 2025 zaskoczenie było ogromne, a sygnał bardzo jasny: "Szykujcie się dziewczyny, wracam!" W sierpniu do ekipy Vonn dołączył Aksel Lund Svindal - jeden z najbardziej utytułowanych narciarzy zjazdowych w historii. Na efekty tej współpracy nie trzeba było czekać długo. Pierwsze zawody sezonu: dwa starty i dwa medale - złoto i srebro. Coś niesamowitego!
Z niecierpliwością czekamy na kolejne starty Amerykanki, a tymczasem przypominamy o jej kolejnym, niezwykłym wyczynie:

2 min

Lindsey Vonn kontra Streif nocą

Po czterech latach przerwy od sportowej rywalizacji, Lindsey Vonn atakuje najniebezpieczniejszy zjazd świata nocą!

angielski