Wraz z pożegnaniem starego i rozpoczęciem nowego roku wielu ludzi skupia się na postanowieniach noworocznych - czyli pobożnych życzeniach, które (w większości przypadków) raczej nie sprawdzają się w praktyce. Powodem takich "porażek" są często zbyt wygórowane wymagania względem siebie i swoich gwałtownych przemian (związanych m.in. ze zmianą wagi i stylu życia) lub... słomiany zapał, który opuszcza nas już w pierwszej połowie stycznia - szczególnie, gdy w miesiącu tym na półki sklepowe wjedzie kilka fajnych gier i przyjemniej jest posiedzieć przed komputerem lub konsolą, niż wykonać parę ćwiczeń. Warto jednak swoje zaangażowanie w postanowienia noworoczne przemyśleć - szczególnie, jeśli dotyczyć mogą one właśnie grania!
Dlatego też należy zagryźć zęby i wyjść z własnej strefy komfortu, aby zdecydować się na zmianę przysłowiowego "life style'u", przynajmniej w obrębie gamingu. Droga ta nie będzie łatwa - raczej wyboista i kręta, niźli prosta i gładka - jednak trud przemian jest niewspółmierny do pojawiającej się w naszej świadomości wraz z końcem roku satysfakcji z realizacji przynajmniej jednego postanowienia noworocznego. Dlatego też zobowiązuję nie tylko siebie, ale i Was, do wypowiedzenia na głos (lub wykrzyczenia go w myślach, jeśli akurat siedzicie w pracy, czy mieszkaniu pełnym innych domowników), iż "w roku 2021 postanawiam, że...
...uszanuję swój portfel w trakcie trwania growych promocji"
Jednym z najbardziej spektakularnych świąt dedykowanych graczom jest... okolicznościowa wyprzedaż, w trakcie której można "zaoszczędzić" sporo pieniędzy. Jest to oczywiście manipulacyjna ułuda, gdyż pieniądze i tak wydajemy - nawet więcej, niż normalnie, bo gry (ze względu na cenowe obniżki) nabywamy w hurtowych ilościach - ze względu na "okazje"... Przodownikiem w aspekcie atrakcyjności wyprzedaży jest aktualnie Steam, organizujący przede wszystkim akcje związane z konkretnymi wydarzeniami (jak Wyprzedaże Letnie i Zimowe). Rozrzutności swej możemy jednak w łatwy sposób zaradzić, zakładając sobie chociażby limit kupionych gier przypadający na jedną wyprzedaż, którego nie możemy przekroczyć - np. "dwie gry". Dzięki temu zaoszczędziemy pieniądze, a przy okazji dokładniej prześledzimy oferty, skupiając się wyłącznie na produkcjach, na których naprawdę nam zależy.
... wbiję platynę przynajmniej w jednej grze"
W życiu należy stawiać sobie rozmaite wyzwania. Jedni zdobywają szczyty górskich masywów, inni biorą udział (i wygrywają) w maratonach. Przy wyborze postanowień noworocznych warto jednak myśleć przyziemnie i wybrać zadanie, któremu - przy odrobinie determinacji - jesteśmy w stanie sprostać, jak chociażby... "wymaksowanie" gry, czyli przejście jej na 100% (w co należy policzyć wszelkie aktywności dodatkowe, zbieractwo różnej maści znajdziek i wykonania zadań pobocznych). Brzmi niemożliwie? A jednak są miłośnicy grania do upadłego, aż nie wykona się wszystkich zadań postawionych przez dewelopera. Wariaci - ale "tylko wariaci są coś warci", prawda?
... nie pobiorę ani jednej gry z Internetu"
Piractwo jest złe - i kwestia ta nie powinna ulegać jakiejkolwiek wątpliwości, ani żadnym uproszczeniom umoralniającym cyfrową kradzież. Regulacje prawne nie są jeszcze jasne w kwesti piracenia gier wideo, niemniej jednak deweloperzy - podobnie zresztą jak nauczycielka, piekarz, czy policjant - też mają do wykarmienia rodziny. Nie można więc zabierać im w pełni zasłużonej płacy - niezależnie od tego, czy dana gra jest dobra, czy też nie. Tak, jak nie kradniemy samochodu z salonu, by sprawdzić jego osiągi na ulicy, tak nie pobieramy gier "by je sprawdzić, a jak się spodobają, to kupić" (od tego są przecież wersje demonstracyjne gier - podobnie, jak jazdy testowe samochodów). Pamiętajmy, że od weryfikacji jakości produktu nie są pirackie kopie pobrane z torrentów, a... recenzje!
... nie będę uczestniczył w wojenkach pecetowo-konsolowych"
Tutaj krótko i treściwie. Wojenki pecetowo-konsolowe są po prostu bzdurne i głupiutkie. Dlaczego? Bo przecież granie jest rozrywką i każdy ma prawo bawić się w taki sposób, w jaki mu się podoba. Nie jestem zwolennikiem XBoxa, ale rozumiem, że dla kogoś konstrukcja pada lub exclusive'y mogą być atrakcyjniejsze, niż kontroler od Sony lub... klawiatura i myszka do PC. Nie wchodźmy w te wojenki wywoływane przez internetowych trolli spuszczonych ze smyczy - grajmy na tym, co sprawia nam największą przyjemność. I cieszmy się tym, nie zważając na nierozsądne zaczepki frustratów, których w Sieci jest pełno.
... spróbuję otworzyć się na nowe gatunki gier"
Jesteś fanem strzelanek i strategie turowe traktujesz, jak głupstwa? A może uwielbiasz symulatory i nie rozumiesz, jak można grać w RPGi? Zgodnie z zaprezentowanym powyżej postanowieniem o wojenkach konsolowo-pecetowych każdy gra w to, co lubi. Warto jednak nie zamykać się na ulubiony gatunek gier wideo - lepiej sprawdzić na własnej skórze, czy inne gry nie są dla nas równie atrakcyjne. W przeciwnym wypadku łatwo o przegapienie świetnej produkcji, której nie tknęlibysmy tylko i wyłącznie ze względu na przyzwyczajenia gatunkowe.
... pochwalę twórców za ich wkład włożony w grę"
Miernikiem sukcesu deweloperskiego twórców jest liczba sprzedanych kopii gier przekładająca się na generowanie mniejszych lub większych pieniędzy. Warto jednak - jeśli dany tytuł przypadnie nam do gustu lub z jakiś przyczyn jest zły do szpiku kości - dać twórcom feedback ich pracy, np. w formie steamowych recenzji. Dobre słowo skierowane do dewelopera nie tylko łechce twórcze ego, ale i buduje relację pomiędzy graczem, a studiem. Z kolei konstruktywna krytyka często wpływa na pojawianie się kolejnych aktualizacji produkcji oraz tych jej cech, które ewidentnie kuleją. Dzięki temu wszyscy wygrywają!
...nie zasugeruję się negatywnymi opiniami nt. żadnych gier!"
Ubiegłoroczna afera wywołana wokół ocen The Last of Us II w serwisie Metacritic - noty najnowszej produkcji studia Naughty Dog były masowo zaniżane, a proces ten określa się "review bombingiem" - skłania do refleksji na temat własnej opinii, którą w przypadku gier wideo warto wypracować sobie własnoręcznie. Nigdy nie powinniśmy kierować się zdaniem innych ludzi przy wyborze gier wideo - jasne, sugerujmy się ocenami, ale nie popadajmy w obłęd wilczego pędu, w myśl którego opiniujemy jakąś produkcję negatywnie lub... sugerujemy się zmasowaną krytyką innych. Być może nie jest do końca uprawniona? Świetnym przykładem jest tu również Cyberpunk 2077 - gra zapierająca dech w piersi, przynajmniej jeśli chodzi o jej pecetową wersję, ale ogrywana na konsolach minionej generacji zła i nafaszerowana bugami. Nie sugerujmy się negatywnymi opiniami - te nie zawsze są merytoryczne!
... nie będę się garbił przed komputerem"
O ile poprzednie "postanowienia noworoczone" w tym artykule potraktować można z przymrużeniem oka, o tyle pomysł, aby się nie garbić, to jedna z najważniejszych rzeczy, o których należy pamiętać przy użytkowaniu komputera osobistego. Zasad związanych z ergonomią pracy biurowej jest wiele - do najważniejszych jednak należy utrzymywanie prostych pleców na fotelu umiejscowionym na wysokości 40-50 cm od podłoża i umiejscowieniu monitora w odległości około 60-70cm od oczu. Ważnymi składowymi są również podnóżek, ułożenie rąk na blacie biurka, ćwiczenia rozciągające oraz systematyczne przerwy od pracy. O wszelkich zasadach zdrowego zasiadania przed komputerem można poczytać m.in. TUTAJ lub w innych miejscach Internetu.
... najpierw obowiązki, potem przyjemności"
Pamiętaj, że przysłowie "najpierw obowiązki, potem przyjemności" nie wzięło się znikąd. O wiele lepiej jest bowiem zasiąść do grania, jeśli uporało się wcześniej z ciążącymi na nas obowiązkami, od grania do późnych godzin wieczornych z głupią myślą, że jeszcze wiele pracy pozostało nam do wykonania. Chwytaj więc za łopatę i odśnież ulicę, zrób zakupy i posprzątaj pokój - wtedy dopiero granie z dzierżonym w ręce kubkiem gorącej czekolady będzie prawdziwym relaksem.
... odświeżę growe klasyki sprzed lat"
Przed Fortnitem też zdarzały się produkcje kultowe, które przysporzyły graczom wielu godzin frajdy na starszych generacjach konsol i leciwych już komputerach. Jednym tchem można byłoby wymienić serie takie, jak The Settlers, Heroes of Might and Magic, Doom, Wolfenstein itd. - i chociaż ich najnowsze części (lub przynajmniej remastery) nie są już tak nośne, jak pierwowzory, to jednak warto przyjrzeć się najstarszym produkcjom, a nawet odpalić je na swoich super-maszynach (co może być jednak trudne dla technicznych laików ze względu na brak wsparcia tych tytułów na nowych platformach), by przekonać się o tym "w co się kiedyś grało". Starszym już wyjadaczom gamingowym gwarantuję nostalgiczne wspominki - młodzi z kolei będą mogli spróbować burzliwego romansu z retrograniem, co przyciągnąć może ich do tytułów "starych, ale wciąż jarych".
... przejdę zakupione gry DO KOŃCA"
Najgorszym, co można uczynić, jest zakupienie gry, by finalnie jej nie ukończyć. W tego typu pułapkę można wpaść z różnych względów - praca, dom i inne obowiązki, a nawet kolejne gry, które czekają na ogranie oraz permanentne lenistwo - przez co przejście przeróżnych produkcji odkładane jest na "lepsze czasy" w bliżej nieokreślonej przyszłości. A szkoda, bo satysfakcja z obejrzenia creditsów - szczególnie po ukończeniu kampanii RPGa, z którym styczność mieliśmy przez kilkadziesiąt ostatnich godzin (patrz seria o Wiedźminie) - jest nieopisywalna. Postanowienie ukończenia przynajmniej jednej gry w roku, aż do napisów końcowych, w dzisiejszym świecie nie jest łatwe wbrew wszelkim pozorom... ale spróbować warto!
1 h 13 min
Gaming the Real World
Gracze-wizjonerzy, programiści i urzędnicy rządowi rozmyślają o tym jak gry mogą kształtować świat przyszłości.