David Bowie - Blackstar
© Sony Music
Muzyka

Przyjrzyj się uważnie. Te okładki znaczą więcej, niż myślisz

Czasem w piosenkach, teledyskach, ale też na okładkach swoich płyt. Artyści lubią nas zaskakiwać niespodziankami w postaci ukrytych ciekawostek i przekazów. Przypominamy niektóre z nich.
Autor: Tomek Doksa
Przeczytasz w 6 min
Nie tak dawno, dawno temu – bo przed erą streamingów, gdy wydawanie płyt miało swój rytuał, na który składały się też bogate oprawy graficzne albumów – wielu artystów wykorzystywało okładki swoich wydawnictw jako dodatkowe pole do popisu. Ukrywali na nich wiadomości do fanów, swoich ukochanych albo przemycali inne ciekawostki. Przypominamy tutaj niektóre z nich wierząc, że jeszcze niejedna taka okładka wpadnie nam kiedyś w oczy.

Czym jeździ Lana Del Rey

Nie trzeba wprawnego oka, by dostrzec, że na okładkach pierwszych płyt Lana Del Rey pozuje na tle samochodów. Potrzeba jednak pewnego wyjaśnienia dlaczego, o które pokusiła się sama artystka w rozmowie z „NME”. „Mercedes z okładki „Ultraviolence” i „Honeymoon” to mój samochód. Ciężarówka na okładce „Lust For Life” to z kolei ten sam model, co na „Born To Die”. Kiedyś zabroniono mi śpiewać o samochodach, ale są one ważną częścią moich piosenek” – mówiła. No tak, „Swinging in the backyard / Pull up in your fast car / Whistling my name” – to przecież tekst z jej największego hitu „Video Games”.
Lana Del Rey na okładce "Ultraviolence"

Lana Del Rey na okładce "Ultraviolence"

© Universal Music Group

Kogo słucha Kate Bush

Artystka, które zyskała kolejne, muzyczne życie za sprawą popularności piosenki „Running Up That Hill” w serialu „Stranger Things” ma na swoim koncie jedną z ciekawszych okładek z ukrytym przekazem. Zdjęcie, które zdobi album Kate Bush „Aerial”, zdaje się przedstawiać pasmo górskie z odbiciem w morzu, albo coś z wody wyrastające. A w rzeczywistości jest to zapis fali dźwiękowej kosa – ptaka, którego słychać zresztą na tej płycie.

Kogo kocha Paul McCartney

Przez lata artyści na różne sposoby okazywali miłość swym ukochanym. Można było pisać specjalnie dla nich piosenki, dziękować w książeczce dołączonej do płyty albo… zostawić ukrytą wiadomość na okładce swojego krążka. Ten ostatni pomysł wykorzystał przy albumie „Ram”, zostawiając na jego froncie, po prawej stronie, małe litery: „L.I.L.Y.”. Oczywiście skierowane do jego żony Lindy, a po rozwinięciu znaczące: „Linda I Love You”. O, jak słodko.

Kto jest na „Jarmarku” Taco Hemingwaya

Zostajemy w temacie ukochanych, tyle że tym razem po polsku. Bardzo „polski” był też w wydźwięku „Jarmark”, album Taco Hemingwaya, z najmocniejszym na krążku numerem „Polskie tango”. Nie o utworach będzie tym razem, a o okładce płyty, na której niektórzy dostrzeli schaftera, Roxie Węgiel albo Julię Wieniawę, ale poza wszelką wątpliwością na pewno znalazła się na niej partnerka rapera – Iga Lis. Fisz miał słabość do czerwonej, Taco być może do żółtej sukienki.

Kogo ukrywa Carlos Santana

Na pierwszy rzut oka pierwszą płytę Carlosa – „Santana” – zdobi po prostu obrazek lwa. Ale to nie jest zwykły lew, jego pysk stworzony został z rysunków wielu twarzy, a przede wszystkim postaci kobiety, którą możesz poznać ją po spódnicy, czyli szczęce dzikiego kota. Dzieło jest autorstwa Lee Conklina, plakacisty, który w latach 60. XX wieku zaczął śmiało używać iluzji optycznej w swoich rysunkach. Okładka „Santany” to rozwinięcie pomysłu, który najpierw trafił na plakat koncertu, organizowanego w 1968 roku w Fillmore West, w San Francisco. Grali na nim Grateful Dead, Staple Singers i Carlos Santana, któremu plakat tak się spodobał, że poprosił później Conklina o przerysowanie tego wyjątkowego kota na swój album.

Skąd pozdrawia David Bowie

Okładka do albumu „Blackstar” jest piątą, nad którą Jonathan Barnbrook pracował z Davidem Bowiem w ciągu 15 lat, co uczyniło z brytyjskiego projektanta jednym z najbliższych i najdłużej współpracujących współpracowników muzyka. Jak mówił Barnbrook w jednym z wywiadów, „Zawsze przy takiej okazji chciał zrobić coś interesującego, często ku irytacji wytwórni płytowej. Chciałem podkreślać wartość obrazu na okładce płyty, kiedy inni o tym zapomnieli”. Okładka „Blackstar”, przedstawiająca tytułową czarną gwiazdę, wygląda na pozór bardzo minimalistycznie, ale ta oprawa w rzeczywistości zawiera w sobie wiele ukrytych symboli.
David Bowie - Blackstar

David Bowie - Blackstar

© Sony Music

Jedną z rzeczy, którą zauważyli fani, to odbicie jakie płyta winylowa rzuca na ścianę, gdy jest wystawiona na działanie światła. Płyta trzymana pod pewnym kątem tworzy coś, co wygląda jak gwiazda, ptaka w locie lub – z drugiej strony – statek kosmiczny. Z kolei kiedy zbliżysz do siebie dwa skrzydła winylowego wydania – wizerunek Bowiego odbije się gwieździstym niebie, jakby „Ziggy Stardust” chciał cię stamtąd pozdrowić.

Czym lecą Beastie Boys

Boeing 727. To fragment tego samolotu zdobi okładkę płyty „Licensed To Ill” grupy Beastie Boys. Ale nie sam model jest tu najciekawszy, co widniejący na nim napis, który wygląda trochę jak numer seryjny. A ten – „3MTA3” – czytany od tyłu, mówi do nas: „EAT ME” (zjedz mnie). Kilkanaście lat później do tej okładki nawiąże Eminem, który swój album „Kamikaze” przyozdobi samolotem F-86 Sabre i trochę mniej przyjemnymi napisami „TIKCU5” („Suck It”) oraz „FU2”. W tym przypadku miał to być przytyk rapera do dziennikarzy, którzy niezbyt przychylnie obeszli się z jego poprzednią płytą „Revival”.
Okładka albumu "Kamikaze" Eminema

Okładka albumu "Kamikaze" Eminema

© Shady Records

Kim straszy Led Zeppelin

Oprawa graficzna czwartego albumu Led Zeppelin to jeszcze jeden dowód na to, że warto przyglądać się płytom pod różnym kontem. Jeśli masz u siebie na półce „IV”, i jakimś cudem ci to umknęło, koniecznie rozłóż okładkę i przyłóż ją do lustra. Pustelnik z latarnią, inspirowany postacią z Tarota, przemieni się w dwurogiego stwora. Choć, niewykluczone, że zobaczysz coś innego.
Okładka płyty "Annoyance and Disappointment" Dawida Podsiadły

Okładka płyty "Annoyance and Disappointment" Dawida Podsiadły

© Sony Music

Kogo przypomina Dawid Podsiadło

Choć wyglądają bardzo podobnie, to okładkę płyty „Annoyance and Disappointment” Dawida Podsiadły zdobi wcale nie on, a ktoś inny. Na okładkę trafił bowiem oryginalny fragment obrazu Juliusa Kronberga „David och Saul” z 1885 roku. Ponoć wokalista trafił na niego dzięki fance, która wysłała mu obraz w ramach ciekawostki i uderzającego podobieństwa. Kilka lat później Dawid wróci do dzieła Kronberga, ale przy okazji premiery krążka „Annoyance and Disappointment 2.0” zaprezentuje już własną i uwspółcześnioną wersję jego dzieła. Zamiast malowanego Davida będzie już Podsiadło. Zamiast harfy, bo takie czasy, już smartfon.

9 min

Dawid Podsiadło: "Matylda" i sesja akustyczna w górach

Zobacz film z wyjątkowej sesji Dawida Podsiadło w górach