Sławek Łukasik i jego nowa maszyna!
© Joanna Wypiór
MTB

Sławek Łukasik dołącza do ekipy Yeti Factory: "Nie ma lepszych teamów!"

Wszystko jest teraz na najwyższym możliwym poziomie: sprzęt, zaplecze, zawodnicy. Nie ma lepszych teamów." Sprawdź wywiad ze Sławkiem Łukasikiem i dowiedz się co Polski mistrz myśli o nowych barwach!
Autor: Maciej Świerz
Przeczytasz w 5 min
Maciej Świerz: Sławek! Gratulacje! Powiedz jak się czujesz wskakując do teamu, który jeździ na "najbardziej zaawansowanych technologicznie" rowerach na świecie?
Sławek Łukasik: Przyznam, że nie myślałem o rowerach Yeti jako najbardziej zaawansowanych konstrukcjach. Myślałem, że będzie to rower jak każdy, ale teraz po kilku tygodniach testowania muszę przyznać, że jest naprawdę niesamowity. Strasznie się jaram, bo to pierwszy tego typu team, z którym współpracuję. Pod kątem organizacyjnym i wizerunkowym to jest już najwyższa półka. Zaplecze i możliwość jazdy na tak wysokim poziomie są dla mnie chyba nawet ważniejsze od samego sprzętu. To dla mnie zupełnie nowy bodziec, który sprawi, że zepnę się jeszcze bardziej. Fajna dawka motywacji połączona z niezwykłą nagrodą.
Jaki jest Twój plan na nadchodzący sezon?
Plany są bardzo ambitne. Właśnie teraz siedzę we Francji już trzeci tydzień. Zbliża się koniec tego tripa i za moment wracam do Polski, ale będę w domu tylko przelotem. Kilka dni później znów czeka mnie wylot, tym razem do Australii. To akurat zupełnie nieplanowana wycieczka, która wyniknęła się z mojej współpracy z nowym teamem. Chcemy przejechać zawody Trans Tasmania, które trwają 5 dni. Na miejscu zostaniemy na chacie u Jareda Gravesa. Będziemy wspólnie trenować z Richiem i Bex Baraoną. Zostaniemy na miejscu do pierwszych konkretnych zawodów, które odbędą się za około półtora miesiąca. To dla mnie coś niesamowitego, bo lecę przecież do Jareda Gravesa! Kiedyś bardzo go podziwiałem, a teraz będziemy sobie razem trenować. Cieszę się też że polecimy tam wcześniej, sprawdzimy trasy, przygotujemy się do ścigania, dostosujemy się do warunków i po prostu pojeździmy na rowerach. Później wracam do Polski na krótką przerwę i rozpocznę przygotowania do kluczowych zawodów czyli ścigania w EDR. (EDR to nowa nazwa dla cyklu EWS)
Czy zobaczymy Sławka Łukasika na polskich imprezach rowerowych, czy w tym sezonie już tylko ściganie w Pucharze Świata Enduro?
Bardzo chciałbym pojawić się na lokalnych zawodach. Jeśli Mistrzostwa Polski w Enduro nie będą kolidować z zagranicznymi zawodami, to zdecydowanie wezmę w nich udział. Pewnie wpadnę też na Joy Ride do Kluszkowiec. Jeśli tylko będę w domu to zawsze chętnie wezmę udział w jakiejś imprezie. Bardzo mi zależy na lokalnej publiczności. Cieszę się, że cała społeczność tak bardzo podjarała się ostatnimi zmianami i mocno mnie wspierała. Wszyscy patrzą i śledzą moje poczynania, więc zrobię wszystko, by pojawić się na lokalnych zawodach!
Gdy ostatecznie udało się wszystko dopiąć, z czego najbardziej się cieszyłeś? Ze sprzętu, kolegów z teamu, podejścia menagerow, a może czegoś jeszcze innego?
Najbardziej cieszyłem się z tego, że wiedziałem na czym stoję. Przez cały ten okres dogadywania byłem zestresowany. Myślałem tylko o zmianach i ryzyku, a jak już podpisałem kontrakt poczułem ogromną ulgę i wewnętrzny spokój. Wiedziałem, że “to jest to”, że wszystko skończyło się bardzo dobrze. Całą tą sytuację traktuję jako pewnego rodzaju specjalną nagrodę. Wszystko jest teraz na najwyższym możliwym poziomie: sprzęt, zaplecze, zawodnicy. Nie ma lepszych teamów. To jest bardzo satysfakcjonujące. Cieszy mnie to, że doszedłem do takiego poziomu i jaram się podejściem całej ekipy do mojej osoby. Menager, mechanicy - wszystkie osoby zaangażowane w team chcą dla mnie jak najlepiej. Świetnie jest czuć takie zaangażowanie, ale na ten sukces pracowaliśmy całą ekipą. Moja dziewczyna Agata, wspierający nas od lat Rafał Wypiór - wszyscy bardzo się zaangażowali w cały proces. To jest ich wielka zasługa. Zaufałem Rafałowi i Agacie w pełni i teraz mogę się cieszyć z efektów.
Taka ekipa to skarb!

Taka ekipa to skarb!

© Joanna Wypiór

Co więcej mogę powiedzieć? Kończę właśnie mój pobyt we Francji. Przez ostatnie tygodnie wjeżdżałem się w rower, który jest po prostu mega kozacki. Muszę dopracować kilka ustawień, bo wzrostowo wpisuję się idealnie między rozmiary M i L. Chyba powoli dojrzewam jednak do większego roweru. Wszystko okaże się pewnie właśnie na pierwszych zawodach w Australii. Po ściganiu będziemy mieć jeszcze bardzo dużo czasu na testy. Będę miał też trochę większe możliwości, bo na miejscu będę miał większe zaplecze. Teraz jestem z tym sam, ale to bardzo dobrze. Mam czas, by na spokojnie wszystko sprawdzić i przetestować po swojemu.
Chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim fanom, kibicom i polskim zawodnikom. Odzew po opublikowaniu informacji o nowym Teamie był tak ogromny, że nawet Menager Teamu zadzwonił do mnie i powiedział, że nie spodziewał się takiej reakcji polskich kibiców na międzynarodowym profilu. (śmiech) To było dla mnie bardzo miłe. Cieszę się, że cały czas mogę liczyć na takie wsparcie.
Dzięki że znalazłeś dla nas czas Sławku! Wracaj do treningu bo w tym roku jest EDR do wygrania!

Richie Rude na prawdę będzie jeździł w jednym teamie ze Sławkiem:

2 min

Video: Richie Rude - sound of speed

Video - Richie Rude - sound of speed