Michał  Śliwa na trasie
© Konrad Święch / www.facebook.com/KRDMedia
MTB

Premiera: Michał Śliwa w obiektywie Konrada Święcha

Zapraszamy na premierę produkcji z udziałem mistrza świata DH kategorii Masters oraz na rozmowę z Konradem, który odpowiadał za jej przygotowanie.
Autor: Maciek Kiwak
Przeczytasz w 5 min
Poniżej znajdziecie najnowszy klip przygotowany przez Konrada Święcha z Myślenic, który od dłuższego czasu współpracuje z Michałem Śliwą. Michał to obecnie jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii polskiego zjazdu. Rider z Myślenic ma za sobą świetny sezon, podczas którego udało mu się wywalczyć tytuły mistrza Polski, mistrza Europy i... mistrza Świata! Dokładnie tak, Michał w tym roku do swojego już imponującego dorobku dołożył trzy złote krążki. Na co dzień jednak utytułowany zawodnik musi dzielić swoją pasję pomiędzy pracę i opiekę nad rodziną. Jak udaje mu się to wszystko pogodzić? Między innymi o tym dowiecie się oglądając poniższą produkcję – zapraszamy!
Poniżej także możecie przeczytać rozmowę z Konradem, który ponownie postanowił się zmierzyć z wyzwaniem i przygotował filmowy materiał specjalnie na potrzeby festiwalu filmowego w Krakowie. Jak wyglądała praca nad tym projektem? Przekonajcie się sami – zapraszamy do lektury!
Maciek Kiwak: Cześć Konrad. Jaka była Twoja koncepcja na film?
Konrad Święch: Cześć! W zasadzie to film powstał na potrzeby Festiwalu Filmów MTB, na który zostałem zaproszony przez Kubę Gzelę, któremu serdecznie dziękuje za zaproszenie oraz możliwość pokazania swojego filmu po raz kolejny na dużym ekranie. Co roku planuję zrobić coś więcej, jeśli chodzi o filmowanie rowerów. Od zawsze marzy mi się stworzenie czegoś większego niż tylko pojedyncze filmiki. Już dwa lata temu planowałem stworzyć, coś więcej. Patrząc na to z perspektywy czasu, dochodzę do wniosku, że chyba przeceniłem wtedy swoje możliwości.
W tym roku postanowiłem zmierzyć się z tym jeszcze raz, a możliwość zaprezentowania swojego filmu na festiwalu była swego rodzaju motywacją do działania. Niestety, nie udało się stworzyć dokładnie tego co chciałem, chociaż i tak jest o wiele lepiej niż dwa lata temu. Jestem na dobrej drodze, wyciągam wnioski i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mi się spełnić jedno z moich marzeń o stworzeniu swojej pierwszej większej produkcji. Sam film pokazuje sylwetkę Michała (Śliwę – dop.), jako ridera oraz kochającego ojca, który potrafi godzić obowiązki z przyjemnościami, które daje mu jazda na rowerze.
Michał Śliwa

Michał Śliwa

© Konrad Święch / www.facebook.com/KRDMedia

Gdzie nagrywaliście ujęcia?
Wszystkie ujęcia, jakie zostały użyte w filmie, wraz z Michałem nagrywaliśmy w Myślenicach. Dlaczego akurat wybraliśmy Myślenice, a nie inną ciekawszą miejscówkę pod kątem ujęć? Hmm… Szczerze mówiąc, to mieliśmy ograniczony czas, który gonił nas przed festiwalem. Każdy z nas ma swoje obowiązki, więc nie mogliśmy sobie pozwolić na to by pojechać gdzieś dalej. Zdecydowaliśmy się, że będziemy nagrywać na miejscu. Staraliśmy się wycisnąć, tyle ile tylko się da z każdej sekcji w lesie, aby każde ujęcie było ciekawe dla oka.
Michał Śliwa w akcji

Michał Śliwa w akcji

© Konrad Święch / www.facebook.com/KRDMedia

Ile czasu zajęło wam wspólnie z Michałem przygotowanie tego materiału?
Właściwie to ujęcia do filmu zebraliśmy w parę dni. Dzwoniąc do Michała, pytałem czy ma wolne w tej chwili, po to by coś nagrać i spontanicznie zbieraliśmy się do lasu na nagrywki. Po zebraniu wystarczającej ilości materiału czekał na mnie, bardziej czasochłonny etap tworzenia filmu, mianowicie montaż. Zanim zacząłem montować film, musiałem posegregować cały materiał. Spora jego część trafiła do kosza, ponieważ nie nadawała się aby umieścić ją w filmie. Po segregacji, znalezieniu odpowiedniej muzyki, przyszedł czas na montaż, który zajął mi najwięcej czasu. Wracając bardzo późno ze studiów do domu, siadałem i całą noc do rana montowałem, ujęcie po ujęciu. Rano kładłem się spać na godzinkę, po to by później wstać i znowu jechać na zajęcia. Podczas tego procesu, pojawiało się wiele myśli, że materiału jest za mało lub, że nie jest on tak dobry jakbym chciał. Mimo tego film udało się zmontować w całość.
Syn Michał także rozpoczął przygodę z rowerem

Syn Michał także rozpoczął przygodę z rowerem

© Konrad Święch / www.facebook.com/KRDMedia

Co było najtrudniejsze podczas tworzenia filmu?
Hmm, chyba było to przekonanie Michała, że będzie dobrze. (śmiech) A to dlatego, że bardzo się przejmował podczas nagrywania, że nic z tego nie będzie. Nie zawsze pogoda nam sprzyjała. Nagrywaliśmy w deszczu i mgle. Dla mnie był to swego rodzaju samograj. Zrobienie każdego ujęcia sprawiało mi przyjemność. Początkowo, Michał nie był zbytnio zadowolony z tego w jakich warunkach musi jeździć, jednak gdy zobaczył nagrane ujęcia to zauważyłem, że przekonał się do tego. Wychodził parę razy do góry wraz z rowerem i tą samą sekcję nagrywaliśmy z różnych perspektyw, po to aby później podczas montażu wybrać tą najciekawszą.
Idzie zima, czyli dość trudny czas dla rowerowego filmowca, na czym chcesz się teraz skupić?
Zgadza się, zima tuż tuż. Osobiście jest to dla mnie czas przemyśleń, pracy nad samym sobą pod kątem filmowania i nie tylko, po to aby było coraz lepiej. Można powiedzieć, że u mnie sezon filmowy trwa cały czas, chociaż okres zimowy jest trochę luźniejszy. Nie ograniczam się tylko do filmowania rowerów, a kamera nie zapada w sen zimowy, ponieważ w tym czasie pojawiają się również inne pojedyncze zlecenia. Między innymi w tym roku często będę odwiedzać Warszawę, a dokładnie AvePark, na którym wraz z moim dobrym znajomym Bogumiłem Borkowskim, będziemy tworzyć kolejne filmowe projekty dla Scootive, takie jak szkółki hulajnogi, dzięki którym dzieciaki mogą uczyć się nowych sztuczek i wykorzystywać je na skateparku i nie tylko. Cieszę się, że dzięki tego typu projektom nie zaprzestaje nagrywać w sezonie zimowym i mogę dalej się rozwijać.
Myślenice z lotu ptaka

Myślenice z lotu ptaka

© Konrad Święch / www.facebook.com/KRDMedia

Pytanie na koniec, rozumiem, że w przyszłym sezonie także możemy liczyć na jakiś konkretny efekt twojej kolaboracji z Michałem Śliwą?
Czas pokaże. Tak jak wspominałem wcześniej, marzenie o stworzeniu większego projektu nadal pozostaje. Z Michałem znam się najdłużej jeśli chodzi o świat rowerowy i sądzę, że jeśli kiedykolwiek przyjdzie zmierzyć mi się z tego typu projektem, to na pewno Michał będzie jedyną osobą z którą go zrobię. Trzymajcie kciuki!
Dzięki za rozmowę i powodzenia!
Dzięki również!