WRC
Dziewiąte mistrzostwo WRC Ogiera! Czy to kierowca rajdowy wszech czasów?
Sebastien Ogier zdobył dziewiąty tytuł rajdowego mistrza świata. Tym samym wyrównał osiągnięcie rodaka Sebastiena Loeba i rozpętał na nowo debatę, który z nich jest najlepszym kierowcą w historii?
Sezon 2025 w WRC dostarczył emocji do samego końca, a nowy w kalendarzu Rajd Arabii Saudyjskiej okazał się być idealnym polem do walki o tytuł. Dla kierowców i pilotów to była droga w nieznane, dla samochodów i opon sprawdzian wytrzymałości i niezawodności. Charakterystyka nawierzchni sprawiła, że czołowa trójka czempionatu rozstrzygała sprawę tytułu walcząc na dalszych pozycjach, gdy z przodu toczyła się o zwycięstwo w rajdzie. W imprezie na Półwyspie Arabskim triumfował Thierry Neuville, a w walce o mistrzostwo ostatecznie to Sebastien Ogier okazał się, po raz kolejny, lepszy od Elfyna Evansa, tym razem o cztery punkty.
To był imponujący pokaz talentu oraz umiejętności Francuza, który od czterech lata startuje tylko w wybranych rundach. W tym roku ostatecznie pojawił się na 11 rajdach, co oznacza, że miał mniej szans na zdobywanie punktów od konkurentów, ale i tak okazał się najlepszy. Tylko w jednej imprezie finiszował poza podium, wygrał aż sześć rajdów. To był pokaz rajdowego geniuszu. Jest żywą legendą tego sportu i zarazem najstarszym mistrzem w historii - puchar podniósł 18 dni przed swoimi 42. urodzinami.
Seb czy Seb?
Do dziewięciu mistrzostw dojechało tylko dwóch kierowców, obaj o imieniu Sebastien. Pierwszy dokonał tego Loeb. Teraz wyczyn powtórzył Ogier i na nowo rozgrzał dyskusję w temacie “najlepszy kierowca rajdowy wszech czasów”.
Loeb to dziewięć tytułów z rzędu w barwach jednego producenta. Do tego 80 zwycięstw w rajdach i 939 wygranych odcinków specjalnych. Ogier dziewięć mistrzostw osiągnął za kierownicą samochodów trzech różnych producentów - cztery pierwsze tytuły zdobył dla Volkswagena, dwa kolejne wyjeździł w barwach M-Sportu, a trzy ostatnie mistrzostwa to robota dla Toyoty. 67 wygranych rajdów daje mu drugie miejsce na liście wszech czasów za Loebem, a 807 triumfów na oesach trzecią pozycję w rankingu. Tyle mówią najważniejsze liczby.
Juha Kankkunen, który jest jedynym obok Ogiera mistrzem świata za kierownicą samochodów trzech różnych producentów, twierdzi, że to jest wyznacznik tego, który z nich jest wyżej w hierarchii. Tym bardziej, że jeżdżąc w barwach M-Sportu Ogier nie mógł liczyć na tak wielkie wsparcie jak w pełni fabrycznych zespołach Volkswagena i Toyoty. Loeb w inne auta niż Citroen wsiadał dopiero, gdy wycofał się z regularnych startów. Punkt na korzyść Ogiera to także tytuł numer dziewięć, wywalczony w niepełnym programie startów. Za Loebem z kolei są dwa mocne argumenty: on dziewięć tytułów zdobył jako pierwszy, wywalczył je w dziewięciu kolejnych sezonach, czyli bez żadnej przerwy, a do tego mimo mniejszej liczby startów na poziomie WRC ma więcej zwycięstw od swojego rodaka.
Dyskusja będzie trwać, bo Ogier wciąż chce się ścigać w WRC. W sezonie 2026 pojedzie w 10 rundach i będzie śrubował kolejne rekordy - na koniec kolejnej kampanii zostanie kierowcą z największą liczbą startów (traci 9 do swojego obecnego szefa Jari-Mattiego Latvali), a w Rajdzie Monte Carlo pojedzie po 10 wygraną.
“Na początku mojej kariery zrównanie się z rekordem Loeba, wydawało się niemożliwe. Gdy w 2021 roku zdobyłem swój ostatni tytuł, skreśliłem ten cel z mojej listy, ale jestem dumny z tego osiągnięcia. Nie mam motywacji, by przejeździć cały sezon. Chcę spędzać czas z synem, ale przy okazji chcę zamknąć usta tym, którzy mówią, że wybieram sobie tylko łatwe rajdy. W kolejnym roku pojadę w 10 rajdach, które nie kolidują z feriami w niemieckich szkołach. Teraz macie pewność, kiedy mnie zobaczycie” - powiedział Ogier.
Bez względu na sytuację, to niesamowite, że wciąż możemy podziwiać go za kierownicą. Tym bardziej, że liczba mistrzów świata na starcie kolejnego sezonu będzie mniejsza o dwa nazwiska.
Mistrzowie mówią “do widzenia”
Jako pierwszy plany rajdowej emerytury ogłosił Kalle Rovanpera. Najmłodszy rajdowy mistrz świata, który przy swoim nazwisku ma dwa tytuły, stwierdził, że chce poszukać innych motorsportowych wyzwań, a te widzi na torach wyścigowych. Zacznie od japońskiej serii Super Formula, potem w planie ma F2, a marzeniem jest dołączyć do F1. Czy to możliwe? Łatwo nie będzie, ale będziemy z uwagą śledzić dalsze kroki 25-latka z wypiekami na twarzy, bo taka historia w motorsporcie się jeszcze nie wydarzyła.
Na początku listopada o przerwie w karierze rajdowej poinformował Ott Tanak. Estończyk,mistrz świata z 2019 roku, nie powiedział ostatecznego “żegna” cyklowi WRC, ale też nie zamierza na razie startować na pół gwizdka. Czy zobaczymy, go w niedalekiej przyszłości? Trudno powiedzieć.
To co łączy 25-letniego Fina i 38-letniego Estończyka, to miesiące frustracji. Obecny rok dla Rovanpery to miał być triumfalny powrót do rajdów po sezonie, gdy pojawiał się tylko w wybranych rundach. Tak jednak się nie stało. Choć do końca sezonu był w trójce tych, którzy bili się o tytuł, to grymas niezadowolenia był u niego widoczny na każdej rundzie, nawet tych zwycięskich. Tematem nr 1 były nowe opony, z którymi Rovanpera nie potrafił się dogadać, z pewnością pozbawienie hybrydowego wsparcia, które wpłynęło na charakterystykę pracy auta, też nie pomogło. Przełamanie pechowej passy i zwycięstwo w domowym Rajdzie Finlandii z kolei pozwoliło odhaczyć kolejny ważny punkt na liście
Dla Tanaka to był sezon, w którym mnóstwo rzeczy nie szło po jego myśli. Kolejny taki sezon, gdzie tylko momentami był w grze o pełną pulę. De facto, 2019 rok, gdy wyjeździł mistrzostwo dla Toyoty, był ostatnim, w który obyło się bez kłód rzucanych pod koła. Jego dwa podejścia do Hyundaia to ciągła walka o to, by wreszcie “dogadać się” z kolejnymi wersjami rajdowego i20 i zacząć seryjnie wygrywać. To się nie udało. Chwilowy powrót do M-Sportu też był z góry skazany na brak mistrzowskich szans. Przerwa wydaje się być jak najbardziej potrzebna.
Co z WRC w sezonie 2026?
Sezon 2026 w WRC będzie kolejnym sezonem przejściowym przed zmianą przepisów na 2027 rok. Dlatego znów w kategorii Rally1 zobaczymy rajdówki trzech producentów. Toyota już ogłosiła swój skład na całą kampanię (Rovanperę zastąpi Oliver Solberg), Hyundai i M-Sport wkrótce podadzą nazwiska kierowców, bo start Rajdu Monte Carlo jest tuż za rogiem - już 22 stycznia. To tylko nieco więcej niż półtora miesiąca.
W kalendarzu jest znów 14 imprez. Do cyklu wraca asfaltowy Rajd Chorwacji, który zastąpi Rajd Europy Centralnej. Sporo zmianą jest także przeniesienie Rajdu Japonii na końcówkę maja, a Rajd Sardynii tym razem odbędzie się na początku października. Dla tej wyspy będzie to pożegnanie z WRC - od 2027 roku włoska runda będzie rozgrywana na drogach wokół Rzymu. Sezon 2026 będzie także bardziej intensywny, bo ostatnią rundę, Rajd Arabii Saudyjskiej, zaplanowano dwa tygodnie wcześniej - wszystko po to, by dać zespołom więcej czasu na przygotowanie nowych aut do kolejnej odsłony rywalizacji.
26 min
Ulubione rajdy kierowców WRC
Sprawdźcie, na które rajdy poszczególni kierowcy WRC czekają najbardziej.
Kalendarz WRC 2026
Rajd Monte Carlo (22-25 stycznia)
Rajd Szwecji (12-15 lutego)
Rajd Safari (12-15 marca)
Rajd Chorwacji (9-12 kwietnia)
Rajd Wysp Kanaryjskich (23-26 kwietnia)
Rajd Portugalii (7-10 maja)
Rajd Japonii (28-31 maja)
Rajd Grecji (25-28 czerwca)
Rajd Estonii (16-19 lipca)
Rajd Finlandii (30 lipca - 2 sierpnia)
Rajd Paragwaju (27-30 sierpnia)
Rajd Chile (10-13 września)
Rajd Włoch (1-4 października)
Rajd Arabii Saudyjskiej (11-14 listopada)