F1
Rajd Japonii, czyli ostatnia runda sezonu 2024, rozstrzygnie losy tytułów. Przewagi punktowej wśród kierowców broni Thierry Neuville, Hyundai odpiera ataki wśród producentów.
Rajd Japonii w Red Bull TV: Od piątku do niedzieli oglądaj za darmo godz. 14 podsumowanie najważniejszych wydarzeń.
Dla zespołu Hyundaia jedno jest pewne - ich kierowca po raz pierwszy w historii będzie mistrzem świata. Przed Rajdem Japonii prowadzącego w klasyfikacji kierowców Thierry’ego Neuvilla i Otta Tanaka dzieli 25 punktów. Belg jest w o wiele korzystniejszej sytuacji. Wystarczy, że zapewni sobie w azjatyckiej rundzie WRC zaledwie sześć punktów i będzie mógł otwierać mistrzowskiego szampana. Po stronie przewag Neuvilla jest też najkorzystniejsza pozycja startowa niż głównego rywala i zarazem kolegi z zespołu Hyundaia.
De facto jedynymi sytuacjami, w których Neuville zakończy sezon WRC jako ten drugi są awaria auta lub wypadek podczas niedzielnych oddzinków specjalnych. Jeśli któryś z tych scenariuszy wydarzy się w piątek lub w sobotę, Belg wciąż będzie miał szansę zdobyć nawet 12 punktów - taką furtkę otworzył stosowany w tym sezonie system punktowy.
Przez lata Neuville uchodził za kierowcę, który “pęka” w momentach próby, ale w tym roku prezentuje on równy poziom od pierwszej rundy i wystrzega się katastrofalnych błędów. Choć wygrał tylko dwa rajdy (więcej zwycięstw mają Ogier - trzy, oraz Rovanpera - cztery), to konsekwentnie punktuje w każdej rundzie i doskonale wykorzystuje zasady tegorocznej punktacji. Jest też skuteczny na Power Stage’ach - do tej pory to on zebrał najwięcej dodatkowych punktów. Nerwową wpadkę należy więc wykluczyć z tych rozważań. Albo uznać za coś mało prawdopodobnego.
Choć inżynieryjnie i technicznie rajdy są na najwyższym poziomie motorsportu, to wciąż awarie i usterki samochodu potrafią przesądzić o ostatecznym układzie rocznej tabeli. Ba, nie raz losy mistrzowskiego tytułu decydowały się w ostatniej rundzie sezonu, czasem na ostatnich kilometrach przed metą. Do dziś wszyscy pamiętają 1998 rok, gdy awaria pozbawiła tytułu Carlosa Sainza, a wściekły Luis Moya, jego pilot, rozwalił kaskiem tylną szybę ich Toyoty. Hyundai w erze hybrydowych samochodów Rally1 długo walczył z niezawodnością swoich aut, ale odkąd na czele ekipy stoi Cyril Abiteboul sprawy idą w dobrym kierunku.
Hyundai czy Toyota?
Pikanterii rywalizacji kierowców dodaje fakt, że walka toczy się też o tytuły wśród producentów. A te dla marek takich jak Hyundai i Toyota mają szczególną wagę. Koreański koncern ma szansę przełamać rajdową dominację Japończyków. 15-punktowa zaliczka nie jest jednak gwarancją. Wyniki każdego kierowcy z obu zespołów, a także reprezentantów ekipy M-Sport mają ogromne znaczenie.
Kierowcy Toyoty de facto nie mają nic do stracenia. A do tego czują potrzebę odkupienia. Sebastien Ogier, choć nie planował startu we wszystkich rundach, przez chwilę był w gronie pretendentów do tytułu, ale nie widziana u niego nigdy seria błędów wyłączyła go z rywalizacji o najceniejsze trofeum. W Japonii może mocnym akcentem zakończyć sezon i powtórzyć swoje osiągnięcie z 2010 roku. Wtedy wygrał japoński rajd za kierownicą Citroena C4 WRC, ale impreza rozgrywana była na szutrze. Elfyn Evans jest głodny zwycięstwa - w całym 2024 roku nie udało mu się to ani razu, a na drugim stopniu podium stawał pięciokrotnie. Miał być w tym sezonie liderem ekipy Toyoty, ale w jego jeździe brakowało nieco więcej jazdy na granicy możliwości swoich i auta. Takamoto Katsuta walczy z kolei o zaufanie ze strony zespołu - żółtą kartką było odesłanie go na ławkę rezerwowych w Rajdzie Chile, ale reakcja Japończyka w kolejnej rundzie była pozytywna - czwarte miejsce i aż 22 zdobyte punkty pozwoliły zmniejszyć stratę do Hyundaia. Teaz Toyota potrzebuje powtórki w ojczyźnie swojej i swojego kierowcy.
W kategorii WRC2 też nie wszystko jeszcze jest jasne. Szanse na tytuł mają lider klasyfikacji Oliver Solberg oraz Sami Pajari, który zajmuje trzecie miejsce. Syn byłego mistrza świata Pettera Solberga zaliczył już siedem rund cyklu, czyli maksimum, i do niedzieli będzie czekał na odpowiedź młodego Fina. Pajari musi wygrać lub zająć drugie miejsce, by zgarnąć tytuł.
Krętke, górskie drogi Rajdu Japonii
Rajd Japonii rozpocznie się w czwartek od Shakedownu oraz odcinka specjalnego rozegranego wewnątrz Toyota Stadium. Piątek jest najdłuższym dniem rajdu - zaplanowano osiem prób, a tego dnia kierowcy i piloci dwukrotnie pojadą słynnym tunelem Isegami. W sobotę siedem oesów i ponowna wizyta na stadionie. W dwóch najdłuższych dniach rajdu zawodnicy muszą radzić sobie bez serwisu. Zaplanowano jedynie strefy wymiany opon. W niedzielę, która składa się z pięciu odcinków specjalnych, u mechaników pojawią się na kwadrans przed dwoma ostatnimi, decydującymi próbami.
Łącznie zaplanowano aż 21 oeasów o łącznej długości niespełna 303 km. Rajdówki pojadą po asfaltowych, górskich drogach w regionach Aichi i Gifu. Trasa jest wąska i kręta, a przyczepność zmienna. Spore zadrzewienie sprawia, że w wielu miejsach jest wilgotno i nie brakuje mokrych liścy na drodze. Margines błędu jest niewielki.
Pożegnanie z hybrydą
Rajd Japonii będzie ostatnim w krótkiej erze hybrydowej w WRC. Po zaledwie trzech sezonach FIA zdecydowała się porzucić technologię, która miała, w teorii, zachęcić do rywalizacji w rajdach większą liczbę producentów. Tak się jednak nie stało, a hybrydowy komponent od firmy Compact Dynamics okazał się zbyt awaryjny i kosztowny w serwisowaniu.
Od 2025 roku auta Rally1 będą pozbawione dodatkowej mocy z układu hybrydowego, ale ich masa spadnie o blisko 100 kg do 1180 kg, a dodatkową zmianą będzie zastosowanie zwężki o średnicy 35 mm (zamiast 36 mm), żeby utrzymać podoby stosunek mocy do masy jak onecnie. Spodziewana moc rajdówek Rally1 po zmianach to około 380 KM.