Want to see content from United States of America

Continue
Wiktor Przyjemski, Orlen Oil Motor Lublin, najlepszy junior sezonu 2024
© mat. WPrzyjemski
Żużel
Junior Sezonu Wiktor Przyjemski: „Tego roku nie zapomnę nigdy!”
„Napędza mnie każdy rodzaj rywalizacji. Tym chyba charakteryzuje się dusza sportowca, że chce się stale mierzyć z różnymi wyzwaniami” – mówi zwycięzca drugiej edycji programu Red Bull Juniorskie Asy.
Autor: Red Bull Polska
Przeczytasz w 6 minPublished on
Przyjemski, który przed chwilą odebrał złoty medal za drużynowe mistrzostwo Polski z Orlen Oil Motorem Lublin, w rywalizacji najlepszych młodzieżowców PGE Ekstraligi wygrał z dużą przewagą – zdobył aż 53 pkt. i drugiego w klasyfikacji Red Bull Juniorskich Asów - Oskara Palucha z Ebut.pl Stali Gorzów Wlkp. - wyprzedził aż o 13 pkt (sprawdź pełną klasyfikację).
Ale mistrzostwo Polski z Motorem i tytuł Juniora Sezonu PGE Ekstraligi, to niejedyne osiągnięcia 19-letniego Wiktora Przyjemskiego. Zapraszamy na rozmowę, w której podsumowuje ten niesamowity dla niego sezon:
Red Bull: Sprawdzałeś ostatnio kursy? Wiesz, ile płaci się na rynku za gram złota?
Wiktor Przyjemski: Nie, nie sprawdzałem (śmiech).
Indywidualne Mistrzostwo Świata juniorów, Drużynowe Mistrzostwo Świata juniorów, Drużynowe Mistrzostwo Polski, Drużynowe Mistrzostwo Europu juniorów, młodzieżowe Mistrzostwo Europy Par, Młodzieżowe Mistrzostwo Polski Par Klubowych… Mnóstwo złota zebrałeś w tym roku!
Nie ma co ukrywać, to był fantastyczny sezon. Faktycznie, mnóstwo imprez i cyklów udało się wygrać – indywidualnie, albo z kolegami z reprezentacji. Na pewno nigdy nie zapomnę tego roku. Był dla mnie szczególnie istotny z kilku powodów. Pierwszy raz zmieniłem barwy klubowe i zadebiutowałem w PGE Ekstralidze. To duże i ważne zmiany w sportowym życiu. Do tego jazda w wyjątkowo dużej liczbie imprez rangi mistrzowskiej. Ten sezon był naprawdę bardzo intensywny. Cieszę się, że dałem radę. Że wytrzymałem fizycznie i sportowo nie dałem plamy.
Do tego dochodzi wygrana w cyklu Red Bull Juniorskie Asy!
To dodatkowa, bardzo miła sprawa. Tytuł został w Lublinie, bo przecież rok temu wygrał Mateusz Cierniak. Nie poszło mi najlepiej w turnieju Kryterium Asów na początku sezonu, ale za to zostałem „Asem” Red Bulla na koniec (śmiech).
Wiktor Przyjemski
Wiktor Przyjemski© Mateusz Birecki / Zuma Press / Forum
Fajne jest to, że w serii Red Bull Juniorskie Asy walczą zawodnicy o podobnym statusie w swoich drużynach.
Czy program stworzony dla juniorów motywował cię dodatkowo?
Na pewno, bo napędza mnie każdy rodzaj rywalizacji. Tym chyba charakteryzuje się dusza sportowca, że chce się stale mierzyć z różnymi wyzwaniami – wszędzie i zawsze. Ja tak mam i myślę, że dzięki temu ciągle jestem nienasycony i czuję głód jazdy.
Co najbardziej podoba ci się w tej inicjatywie?
Fajne jest to, że w serii Red Bull Juniorskie Asy walczą zawodnicy o podobnym statusie w swoich drużynach. Młodzieżowcy mają szczególną rolę w każdym zespole i nie przez przypadek od lat mówi się o tym głośno. Jest nawet teoria, że bardzo ciężko walczyć w lidze o najwyższe cele bez klasowych juniorów. Nie ocenię, czy to prawda, czy nie, ale bez wątpienia punkty juniorów są bardzo cenne i mogą przechylić szalę w wyrównanych, szczególnie ważnych meczach. Dlatego super, że możemy się sprawdzać w dodatkowej rywalizacji. W każdym meczu mamy wyścig, w którym ścigają się tylko młodzieżowcy. Mamy więc równe szanse, bardzo jasne zasady i świetną okazję do porównania swoich potencjałów. Myślę, że właśnie ten proste reguły są dużą zaletą. Dla początkujących kibiców punktacja w żużlu ligowym może wydawać się dość skomplikowana, a w „Asach” wszystko jest bardzo jasne.
Wiktor Przyjemski
Wiktor Przyjemski© Konrad Swierad / imago sport / Forum
Od dawna jasne było też, kto wygra. W ubiegłym roku Mateusz Cierniak i Bartłomiej Kowalski walczyli o zwycięstwo jeszcze w wyścigach finałowych. Ty zdominowałeś cykl i dużo wcześniej zapewniłeś sobie triumf. Czy to znaczy, że konkurencja była słabsza?
Po pierwsze, ja nie ścigałem się w tamtym roku w PGE Ekstralidze (a tym samym w Red Bull Juniorskich Asach), więc nie mam żadnego porównania. Nie sądzę jednak, że można tak powiedzieć, byłoby to nie fair wobec moich rywali. Z mojej perspektywy walka była naprawdę ostra i nigdy nie powiedziałbym, że zwycięstwo przyszło łatwo. Do każdego wyścigu trzeba było się bardzo skrupulatnie przygotować i podejść maksymalnie skoncentrowanym. Ja oczywiście bardzo cieszę się, że wygrałem większość z nich i całą serię, ale mam wielki szacunek dla wszystkich moich rywali. Bardzo dziękuję im za cały sezon.
Mam nadzieję, że też będę się dobrze bawił w Red Bull Athlete Performance Center, a jednocześnie sprawdzę się i dowiem czegoś istotnego o swoim organizmie. Nie mogę doczekać się tego wyjazdu!
Mateusz Cierniak wygrał Juniorskie Asy w swoim ostatnim młodzieżowym sezonie. Ty masz przed sobą jeszcze kilka lat startów jako junior i staniesz przed szansą obrony trofeum. Zastanawiasz się, jak to osiągnąć?
Na pewno zrobię wszystko, że by tak się stało. Jak to ewentualnie osiągnąć? Myślę, że recepta może być tylko jedna – dawać z siebie wszystko i przykładać się do pracy tak samo, jak w tym roku. Nie ma innej drogi. Zwycięstwo na pewno dodatkowo mnie zmotywuje, żeby wygrać i zostać pierwszym „podwójnym Asem”.
3 minMateusz Cierniak po sezonie 2023 z wizytą w APC - zobacz videoZobacz, jak wyglądały treningi i badania Mateusza Cierniaka w Red Bull Athlete Performance Center w Austrii.
Zobacz więcej
Zanim przystąpisz do realizacji tego planu, czeka cię wizyta w Red Bull Athlete Performance Center. Czy kolega z zespołu, Mateusz Cierniak, opowiadał ci o wrażeniach z Austrii?
Oj tak, mówił bardzo dużo i z wielkim entuzjazmem. Kiedyś nawet wspomniał, że jestem farciarzem, bo mogę wygrać Red Bull Juniorskie Asy kilka razy, a on miał tylko jedną okazję, bo cykl wystartował, kiedy jechał swój ostatni juniorski sezon. Mówił, że mógłby jeździć do tego centrum co roku. Jest zachwycony tym miejscem i powtarza, że to była dla niego wielka frajda. „Mati” jest mega sportowcem, uprawia kilka dyscyplin na naprawdę niezłym poziomie, więc miał co pokazać Austriakom. Podobno wypadł bardzo dobrze. Mam nadzieję, że też będę się dobrze bawił, a jednocześnie sprawdzę się i dowiem czegoś istotnego o swoim organizmie. Nie mogę doczekać się tego wyjazdu!
W finale PGE Ekstraligi dwukrotnie pokonaliście Spartę Wrocław. Można powiedzieć, że finał był łatwiejszy, niż półfinał?
Mogłoby się tak wydawać tylko komuś, kto z zewnątrz spojrzałby jedynie na punkty. W rzeczywistości, z perspektywy toru i parku maszyn, na pewno tak nie było. Finał to finał, jadą w nim dwie najlepsze drużyny, które musiały pokazać wielką siłę i charakter, żeby się w nim znaleźć. Do samych wyścigów, w tych decydujących meczach dochodzi presja, szczególne napięcie, ekscytacja. Trzeba było wznieść się na wyżyny w każdym aspekcie, żeby wywalczyć tytuł. Ogromnie cieszę się, że cały zespół to udźwignął i w najważniejszych meczach pokazał swoją najlepszą wersję.
W kasku niebieskiem Wiktor Przyjemski
W kasku niebieskiem Wiktor Przyjemski© Konrad Swierad / imago sport / Forum
Wiktor Przyjemski ze złotem za mistrzostwo Polski z Motorem - portret
Wiktor Przyjemski ze złotem za mistrzostwo Polski z Motorem© Mat. WPrzyjemski
W debiutanckim sezonie w Ekstralidze wykręciłeś średnią powyżej 2 pkt na wyścig. W playoff miałeś jeszcze lepsze statystyki. Jak to się robi?!
Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Ja robiłem swoje i starałem się pomagać drużynie tak, jak mogłem. Cieszę się, bo faktycznie wygląda na to, że mentalnie dałem sobie radę. Dla większości kolegów był to już kolejny finał, mój – pierwszy. Pytali się przed meczami, jak się trzymam, czy stres mnie nie zjada? Przyznam, że było w porządku. Oczywiście, czułem, że to wyjątkowe spotkania, ale ten dreszczyk raczej mnie napędzał, a nie paraliżował. Wyścigi o największą stawkę są najfajniejszą częścią tej roboty.
Żużel

Najpopularniejsze artykuły